17 września 2025

Zimowy Czas


Kolejna zabawa u "Misiowego Zakątka". Świąteczny alfabet. Tym razem nie zrobiłam haftowanego alfabetu, tylko wierszowany o mojej choince, która z roku na rok, robi się coraz piękniejsza. Ubrana we własnoręcznie wykonane ozdoby i ręcznie wykonane na szydełku przez moją Mamę, zachwyca.

A zatem, posłuchajcie mojej zimowej opowieści.


Moja Choinka

Na mojej Choince jest Aniołek złoty,

pilnuje bym  nigdy nie wpadła w kłopoty.

Obok Bałwan biały- to prezent od Siostry,

cały z filcu, oczka czarne, taki wzorek prosty.

Niżej dynda Mikołaj, jedzie uśmiechnięty,

z drugiej Imię Paweł, bo to jest mój święty.

Elfa jeszcze nie mam, ale praca w toku,

zawiśnie na drzewku, może w Nowym Roku?

I Dzwonek i Łyżwy też chcę wyhaftować,

Na tymi wzorami zaczynam pracować.

Kulę śnieżną już mam, ale drugą zrobię,

będę miała następną przepiękną ozdobę.

Miałam Renifera, był cały zielony,

Ale stłukł go Psikus – kot trochę szalony.

Śnieżynki mam białe, szydełkiem zrobione,

Dzieło mojej Mamy – moje ulubione.

Pierniczki pachnące, które piekę sama,

wieszam na mym drzewku, od samego rana.

Na szczycie jest Gwiazda. Co noc przypomina,

że w Żłóbku leży Jezus, maleńka Dziecina.

Przy nim  Maria i Józef oraz pastuszkowie,

pokłon Mu składają Trzej mądrzy Królowie.

Całość oplatają Lampki-całe sznury,

rozświetlają choinkę od dołu do góry.

Przy choince stoi Fotel, dosyć stary.

To tam wyszywam moje czary-mary.

I Zimą i wiosną, jesienią i latem,

w międzyczasie popijam zieloną Herbatę.

Zrobiłam Wianek ze świerku, Ostrokrzewu, Jemioły,

wisi na drzwiach w bombki, wstążki przystrojony.

Ubrana w Skarpety, świąteczne Ubranie

Czekam na Wigilię. Niech wreszcie nastanie!

                  Wesołych Świąt!



    Oto kilka bombek z mojej choinki:





                                    


    

I słodkie pierniczki.

                                    


I psotny kot Psikus.




I oczywiście banerek zabawy oraz alfabet.




 

07 września 2025

Wakacyjne Candy u Katarzyny

 



Hej, hej, hurra! Udało się! Zdobyłam pierwszą nagrodę w blogowych zabawach!
Nie pierwszą, czyli główną, ale moją pierwszą. To mój wielki sukces, bo jestem początkującą bloggerką. Dziękuję Katarzyno za wyróżnienie. Czekam niecierpliwie na mój prezencik.



01 września 2025

Choinka-08

 


Kolejna bombka gotowa. Na zabawę u Kress-ki. 

Początek już miałam. Wzór znaleziony w internecie, wyhaftowany dawno temu, przeleżał w szufladzie prawie rok, bo nie miałam pomysłu jak go wykończyć, ozdobić.


Czas robi swoje i czasami warto poczekać, aż przyjdzie do głowy fajny pomysł. 
Wyszyłam gwiazdki i ślady końskich kopyt na zaśnieżonej drodze. Teraz hafcik nabrał uroku.




Wybór od razu padł na bombkę kulistą, bo medaliony mam już trzy.


Wykończenie zajęło mi sporo czasu, ponieważ wymyśliłam sobie bombkę - karczoch, a właściwie tylko pół karczoch, bo drugą część stanowi haft, wykonany muliną Ariadna nr 1618. 


Robienie karczocha nie jest prostą sprawą. Poskładanie wstążki w trójkąty i upinanie ich na bombce, to pracochłonna robota. I precyzyjna. Z tą precyzją to u mnie trochę krucho. Muszę popracować nad dokładnością i symetrią trójkątów.

 Jak na pierwszy raz jestem bardzo zadowolona z efektu, ale będę udoskonalać tę technikę. 

Gotową bombkę ozdobiłam szpilkami ze srebrnymi główkami i kilkoma niebieskimi koralikami. Efekt końcowy poniżej.



Tył bombki.


Widok z przodu.


Moja kolejna praca wędruje na Choinkę do Kress-ki.


Banerek zabawy




31 sierpnia 2025

Kwiatowy alfabet

    

 Nie było łatwo, chociaż wyzwanie wydawało się proste. W trzy miesiące wyszyć 20 kwiatków - minimum. Można było 24. Co tam, dam radę, co to dla mnie 20 kwiatków. Średnio 7 hafcików na miesiąc czyli niecałe dwa w tygodniu. 

     Na początku podeszłam ambitnie. Chciałam wyszyć 20 pięknych obrazków a zaczęłam od błękitnych dmuchawców od coricamo.pl Na błękitnej kanwie (w zestawie była biała), błękitne dmuchawce... Pięknie, ale. Pięknie się zaczęło, z realizacją gorzej. Czasu brakowało, ciągle mi coś wypadało, ale w końcu haft zaczął powstawać. Tyle, że z trzech miesięcy skurczył się do jednego i zrozumiałam, że nie dam rady. Musiałam zmienić koncepcję, na mniejszą i prostszą, niestety.


    Przeszukałam internet w poszukiwaniu darmowych wzorów na wszystkie wymienione w wyzwaniu kwiaty. Nie było łatwo wszystkie znaleźć. Anturium stworzyłam sama, bo żaden wzór mi nie odpowiadał.


    Niektóre wzorki "skróciłam" zostawiając np. tylko kwiatek, bez listków albo dodatkowych kwiatków.

    W miarę wyszywania, pomysł podobał mi się coraz bardziej i mój "Kreatywny Alfabet Kwiatowy" przybierał konkretną postać. Może nie do końca o to chodziło w wyzwaniu, ale mnie się mój "pseudosampler" podoba. Może, ale już po zakończeniu zabawy, wyhaftuję literki albo zostawię tylko rośliny. Zobaczę co mi wyjdzie na koniec.




      Na koniec, tzn. do końca jeszcze dużo mi zostało. Myślałam, że zdążę, ale się przeliczyłam. Wyhaftowałam tylko 11 i pół kwiatka. 




    Wszystkie kwiatki wyszyłam muliną Ariadna, dobierając kolory sama lub zamieniając oryginalną mulinę DMC na Ariadnę.

    Oto końcowy efekt mojej pracy. Jeszcze tylko....8 i pół kwiatka, albo dodatkowe 4 i cały alfabet będzie gotowy. Żałuję, że nie skończyłam na czas, ale na pewno go dokończę.


    Dziękuję misiowyzaktek.blogspot.com za fajną zabawę. Do zobaczenia na następnych wyzwaniach.

    


Banerek zabawy





30 sierpnia 2025

Wakacyjne candy z pytaniem w tle

     Jak tu nie brać udziału w takiej "smacznej" zabawie, skoro zasady są tak proste, że... trzeba tylko odpowiedzieć na jedno, trudne pytanie: "Za co kocham haft". No właśnie, za co?

    Kocham haft za to, że daje mi chwile wytchnienia, po całym dniu. Wieczorem, pochylona nad haftem, zapominam o fizycznym zmęczeniu, o trudach codzienności. Gdy biorę igłę do ręki i wyszywam  kolorowy wzór, to na kanwie zapisuję nową historię, bo każdy wyszyty obraz to pamiątka. Łączy wspomnienia, jak to powstało i dlaczego, dlaczego wybrałam ten wzór. 

    Kocham haftować dla rodziny i znajomych. Tworzę wtedy spersonalizowane prezenty, a widząc ich radość, sprawia mi to ogromną przyjemność i daje motywacje do dalszej pracy.

    Haft kocham za to, że łączy historię naszych prababć, babć i mam. Czuję ich obecność, w tym co robię, patrząc na ich prace, prace ich rąk. Może nie zawsze idealne, ale starały się jak najpiękniej wykorzystać dostępne materiały i tworzyły, jak na tamte czasy cuda.

    Haftu nauczyła mnie moja mama i za to, za tą miłość do tworzenia cudów, jestem i będę jej zawsze  wdzięczna. 

    Kocham haft za to, że wyszywając na kanwie maleńkie krzyżyki, tworzę obraz prawie jak malarze swoje dzieła. Maluję nicią. Niby taka zwyczajna rzecz, ale przy jej pomocy tworze coś niesamowitego.

    Kocham haft za to, że każdy może haftować: kobiety, mężczyźni, dorośli i dzieci. Trzeba tylko chcieć.

    I kocham haft za to, że uczy cierpliwości, dokładności i precyzji. Haftując wciąż się rozwijam, udoskonalam swój warsztat. A patrząc na przepiękne prace innych osób, widzę, że warto.


A oto banerek zabawy u  Katarzyny, na blogu  Krzyżykowe Szaleństwo 


23 sierpnia 2025

Dmuchawce... 1 a raczej dwa

     


    Zaczynam nowy projekt: "Błękitne dmuchawce". Początkowo miał być na blogową zabawę dla Misiowego Zakątka, ale praca mnie przerosła. Za mało czasu mi zostało, a za mało pracy wykonałam, ale ukończę moje dmuchawce, bo są piękne. A dla Misiowego Zakątka mam nowy pomysł!

    Otrzymałam zestaw do haftu z białą kanwą, igłą i muliną ariadna, jako gratis do zamówienia od firmy Coricamo.pl . (Tu możecie zamówić cudowne materiały do haftu). A, że miałam na stanie kawałek błękitnej kanwy, to podmieniłam biel na błękit i efektem tej zamiany jestem zachwycona.

    Została mi do wykonania już tylko główka drugiego dmuchawca i Back Stitches. A potem oprawa i dmuchawce na zakończenie lata będą gotowe. 

    Tak wyglądały etapy mojej pracy:


Koci pomocnik, który sprawdza listę mulin i jakość wzoru. W naszym domku.


Pierwsze krzyżyki


Praca wędrowała ze mną po "całej" Polsce. Zdjęcia poniżej ilustrują postęp prac podczas wyjazdu do Szklarskiej poręby. 





Te poniżej wykonane znowu w moim domku, czyli mieszkaniu w Koninie.




A te, powstały nad polskim morzem, w Rewalu.


Przy świetle zachodzącego słońca.





Tu już koniński etap.



Następną część pracy nad haftem opiszę w kolejnym poście.










Tydzień pracy - kolejne krzyżyki postawione.

     Moja pierwsza zakładka do książki powstaje dzięki http://misiowyzakatek.blogspot.com Nie spodziewałam się, że to będzie takie fantastyc...