31 sierpnia 2025

Kwiatowy alfabet

    

 Nie było łatwo, chociaż wyzwanie wydawało się proste. W trzy miesiące wyszyć 20 kwiatków - minimum. Można było 24. Co tam, dam radę, co to dla mnie 20 kwiatków. Średnio 7 hafcików na miesiąc czyli niecałe dwa w tygodniu. 

     Na początku podeszłam ambitnie. Chciałam wyszyć 20 pięknych obrazków a zaczęłam od błękitnych dmuchawców od coricamo.pl Na błękitnej kanwie (w zestawie była biała), błękitne dmuchawce... Pięknie, ale. Pięknie się zaczęło, z realizacją gorzej. Czasu brakowało, ciągle mi coś wypadało, ale w końcu haft zaczął powstawać. Tyle, że z trzech miesięcy skurczył się do jednego i zrozumiałam, że nie dam rady. Musiałam zmienić koncepcję, na mniejszą i prostszą, niestety.


    Przeszukałam internet w poszukiwaniu darmowych wzorów na wszystkie wymienione w wyzwaniu kwiaty. Nie było łatwo wszystkie znaleźć. Anturium stworzyłam sama, bo żaden wzór mi nie odpowiadał.


    Niektóre wzorki "skróciłam" zostawiając np. tylko kwiatek, bez listków albo dodatkowych kwiatków.

    W miarę wyszywania, pomysł podobał mi się coraz bardziej i mój "Kreatywny Alfabet Kwiatowy" przybierał konkretną postać. Może nie do końca o to chodziło w wyzwaniu, ale mnie się mój "pseudosampler" podoba. Może, ale już po zakończeniu zabawy, wyhaftuję literki albo zostawię tylko rośliny. Zobaczę co mi wyjdzie na koniec.




      Na koniec, tzn. do końca jeszcze dużo mi zostało. Myślałam, że zdążę, ale się przeliczyłam. Wyhaftowałam tylko 11 i pół kwiatka. 




    Wszystkie kwiatki wyszyłam muliną Ariadna, dobierając kolory sama lub zamieniając oryginalną mulinę DMC na Ariadnę.

    Oto końcowy efekt mojej pracy. Jeszcze tylko....8 i pół kwiatka, albo dodatkowe 4 i cały alfabet będzie gotowy. Żałuję, że nie skończyłam na czas, ale na pewno go dokończę.


    Dziękuję misiowyzaktek.blogspot.com za fajną zabawę. Do zobaczenia na następnych wyzwaniach.

    


Banerek zabawy





30 sierpnia 2025

Wakacyjne candy z pytaniem w tle

     Jak tu nie brać udziału w takiej "smacznej" zabawie, skoro zasady są tak proste, że... trzeba tylko odpowiedzieć na jedno, trudne pytanie: "Za co kocham haft". No właśnie, za co?

    Kocham haft za to, że daje mi chwile wytchnienia, po całym dniu. Wieczorem, pochylona nad haftem, zapominam o fizycznym zmęczeniu, o trudach codzienności. Gdy biorę igłę do ręki i wyszywam  kolorowy wzór, to na kanwie zapisuję nową historię, bo każdy wyszyty obraz to pamiątka. Łączy wspomnienia, jak to powstało i dlaczego, dlaczego wybrałam ten wzór. 

    Kocham haftować dla rodziny i znajomych. Tworzę wtedy spersonalizowane prezenty, a widząc ich radość, sprawia mi to ogromną przyjemność i daje motywacje do dalszej pracy.

    Haft kocham za to, że łączy historię naszych prababć, babć i mam. Czuję ich obecność, w tym co robię, patrząc na ich prace, prace ich rąk. Może nie zawsze idealne, ale starały się jak najpiękniej wykorzystać dostępne materiały i tworzyły, jak na tamte czasy cuda.

    Haftu nauczyła mnie moja mama i za to, za tą miłość do tworzenia cudów, jestem i będę jej zawsze  wdzięczna. 

    Kocham haft za to, że wyszywając na kanwie maleńkie krzyżyki, tworzę obraz prawie jak malarze swoje dzieła. Maluję nicią. Niby taka zwyczajna rzecz, ale przy jej pomocy tworze coś niesamowitego.

    Kocham haft za to, że każdy może haftować: kobiety, mężczyźni, dorośli i dzieci. Trzeba tylko chcieć.

    I kocham haft za to, że uczy cierpliwości, dokładności i precyzji. Haftując wciąż się rozwijam, udoskonalam swój warsztat. A patrząc na przepiękne prace innych osób, widzę, że warto.


A oto banerek zabawy u  Katarzyny, na blogu  Krzyżykowe Szaleństwo 


23 sierpnia 2025

Dmuchawce... 1 a raczej dwa

     


    Zaczynam nowy projekt: "Błękitne dmuchawce". Początkowo miał być na blogową zabawę dla Misiowego Zakątka, ale praca mnie przerosła. Za mało czasu mi zostało, a za mało pracy wykonałam, ale ukończę moje dmuchawce, bo są piękne. A dla Misiowego Zakątka mam nowy pomysł!

    Otrzymałam zestaw do haftu z białą kanwą, igłą i muliną ariadna, jako gratis do zamówienia od firmy Coricamo.pl . (Tu możecie zamówić cudowne materiały do haftu). A, że miałam na stanie kawałek błękitnej kanwy, to podmieniłam biel na błękit i efektem tej zamiany jestem zachwycona.

    Została mi do wykonania już tylko główka drugiego dmuchawca i Back Stitches. A potem oprawa i dmuchawce na zakończenie lata będą gotowe. 

    Tak wyglądały etapy mojej pracy:


Koci pomocnik, który sprawdza listę mulin i jakość wzoru. W naszym domku.


Pierwsze krzyżyki


Praca wędrowała ze mną po "całej" Polsce. Zdjęcia poniżej ilustrują postęp prac podczas wyjazdu do Szklarskiej poręby. 





Te poniżej wykonane znowu w moim domku, czyli mieszkaniu w Koninie.




A te, powstały nad polskim morzem, w Rewalu.


Przy świetle zachodzącego słońca.





Tu już koniński etap.



Następną część pracy nad haftem opiszę w kolejnym poście.










14 lipca 2025

Jajo - powielkanocne, a może przed... Wielkanocą

 


    I ukończone, jajo powielkanocne. Trochę to trwało, ale nareszcie się udało, chociaż nie wszystko poszło tak, jak powinno. Używania koralików, jeszcze się muszę nauczyć.

Na początku było tak:

Kompletny zestaw do wyszywania: plastikowa kanwa, mulina Ariadna, koraliki, igła, filc na podkładkę.





Kanwa plastikowa, wzór od Coricamo.pl. Pierwszy raz wyszywałam na plastiku, ale było ok. Krzyżyki równiutkie, dobrze wypełniały puste oczka. Szybko się wyszywało.


Mały błąd i musiałam skorygować krawędzie jaja.
 Dobrze, że nie było dużo krzyżyków do wypruwania.
Korekta poszła szybko.


Kolejne etapy - kolejne kolory.






    Zabrakło mi muliny dołączonej do zestawu. Uzupełniłam niby tym samym kolorem, ale odcień wyszedł ciut inny. Delikatnie odcina się od całego wypełnienia. Pomyślałam, że jak dodam koraliki, fragmencik nie będzie mocno rzucał się w oczy. 


Tak wyglądało moje jajo przed ozdabianiem.

A tak z koralikami, tworzącymi wzór kwiatowy.





Filcowa podkładka, sznureczek z muliny i zawieszka ukończona...



...prawie.

 Nie zrobiłam dużych, białych kwiatków z koralików, które były wyrysowane we wzorze. Koraliki mnie pokonały. Nawet żółte, drobne kwiatki, nie wyszły mi idealnie. 
Zawieszka i tak mi się podoba. 
Następnym razem, z innym jajem spróbuję zrobić wszystko dokładnie tak, jak we wzorze. Coricamo.pl ma aż 5 rożnych wzorów zawieszek (https://www.coricamo.pl/1011-jajka-zawieszki).

Ale, ale... już wiem, co zrobiłam źle. Jedna z uczestniczek grupy  Coriocamo - podziel się swoją pasją na facebooku, napisała, że nie trzeba wyszywać całej powierzchni. Tam gdzie ma być koralik, zostaje puste oczko i wtedy każdy kwiatek i koralik dobrze się ułoży.

I teraz wiem,  dlaczego zabrakło mi skrawka muliny, a koralikowe kwiatki nie udały się.
Puste oczka muszą zostać, na koraliki.
Człowiek uczy się całe życie

















































Tydzień pracy - kolejne krzyżyki postawione.

     Moja pierwsza zakładka do książki powstaje dzięki http://misiowyzakatek.blogspot.com Nie spodziewałam się, że to będzie takie fantastyc...